Pierwszy raz jadłam to danie w jego ojczyźnie, niestety było to tak dawno, że nie pamiętałam wyraźnie smaku. Kolejną okazją do spróbowania go był obiad w tajskiej restauracji, kiedy to wyjadałam sos z miseczki męża 🙂 Korzystając z “azjatyckiego tygodnia” w jednej z sieci supermarketów postanowiłam spróbować je odtworzyć i oto jest – pyszne i uzależniające Thai Green Curry!
Składniki:
- 1 pierś kurczaka
- 2-3 łyżki zielonej pasty curry
- 2 puszki mleczka kokosowego
- garść zielonej fasolki szparagowej
- papryka zielona
- około połowy cukinii
- kawałek świeżego imbiru (2-3 cm)
- papryczka chilli
- pół limonki
- pół słoika pędów bambusa
- 3 łyżki sosu rybnego
- 2-3 łyżeczki cukru trzcinowego
- 1 cebula
- 4 ząbki czosnku
- świeża kolendra
- zielone części dymki
- kawałek trawy cytrynowej
- olej (kokosowy, arachidowy lub roślinny)
- ryż jaśminowy
Przygotowanie:
- Mięso pokroić w kostkę lub paski, usmażyć na oleju a następnie zdjąć na ręcznik papierowy aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu
- Fasolkę pociąć na mniejsze kawałki i podgotować przez 5 minut, odcedzić
- Paprykę pokroić w kostkę, cukinię w plastry a następnie ćwiartki, cebulę posiekać, chilli drobno pokroić (dla większej ostrości dania warto pozostawić pestki), imbir obrać i pokroić w cienkie plasterki
- Na woku lub głębokiej patelni rozgrzać 2 łyżki oleju i przesmażyć cebulę, czosnek, chilli i imbir (ogień nie może być zbyt duży żeby nie spalić czosnku)
- Dodać pastę curry i smażyć chwilę, aż zacznie pachnieć
- Wlać mleczko kokosowe, doprowadzić do wrzenia i gotować 2 minuty mieszając
- Dodać cukinię, paprykę, fasolkę, trawę cytrynową, cukier, sos rybny, wyciśnięty sok z limonki i gotować 5 minut co jakiś czas mieszając
- Dodać usmażonego kurczaka, pędy bambusa i gotować 2 minuty
- Podawać z ugotowanym ryżem jaśminowym, posypane kolendrą i dymką
Smacznego 🙂
Moja ulubiona tajska potrawa 🙂
Dzięki wielkie za jutrzejszy pomysł obiadowy;) również uwielbiam – mniam;)
Tylko nie przesadź z ostrością bo młody da Ci popalić 😛