Śnieżna pogoda w październiku sprawiła, że naszła mnie ochota na typowo świąteczny łakoć, do których piernik zdecydowanie należy. Przygotowanie go potraktowałam jako próbę generalną przed bożonarodzeniowym szaleństwem w kuchni:) Wyszedł przepyszny: miękki, lekko wilgotny, pachnący przyprawami korzennymi. Po prostu doskonały. Korzystałam z przepisu Moje Wypieki, który nieco zmodyfikowałam. Myślę, że równie dobrze sprawdzi sie konfitura wiśniowa:)
Składniki:
- 1 i 3/4 szklanki mąki
- pół szklanki cukru
- ok pół szklanki płynnego miodu
- 250 g miękkiego masła + trochę do wysmarowania keksówki
- 3 łyżki gęstej śmietany 18%
- 3 jajka
- 1,5 łyżki korzennej przyprawy do piernika
- 1,5 łyżki gorzkiego kakao + trochę do obsypania wnętrza keksówki
- 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
- 2 słoiki powideł śliwkowych
- opakowanie galaretki morelowej
- 1,5 tabliczki gorzkiej czekolady
Przygotowanie:
- 125 g masła w temperaturze pokojowej utrzeć z cukrem
- Stale ucierając dodawać po jednym żółtku
- Dodawać stopniowo miód, kakao, przyprawę korzenną, sodę, śmietanę i przesiana mąkę
- Do białek dodać szczyptę soli i ubić na sztywną pianę i dodać do ciasta, wymieszać
- Keksówkę wysmarować masłem, obsypać kakao i przełożyć do niej ciasto (u mnie keksówka o długości 35 cm)
- Piernik piec w temperaturze 165 stopni przez 55-60 minut (do momentu kiedy patyczek wbity w ciasto będzie suchy)
- Powidła przełożyć do rondla, po zagotowaniu zdjąć z ognia i wsypać galaretkę (sprawi, że po stężeniu masa śliwkowa nie będzie się wylewać z piernika). Wymieszać i odstawić do ostygnięcia
- Ostudzone ciasto przekroić wzdłuż na 3 płaty i przełożyć lekko ciepłą masą śliwkową
- Gotowy piernik polać polewą czekoladową przygotowaną z rozpuszczonych w kąpieli wodnej 125 gramów masła i czekolady
Smacznego:)
ciacho pycha 🙂
Potwierdzam. Pycha. Rodzina poprosiła o przepis.